Znasz go dobrze, ale wiesz o nim zaskakująco niewiele. Wiesz, że ma na imię Emil i chętnie namiesza ci w głowie. Reszty możesz się domyślać.
Składa się z paru nieodłącznych elementów — a. teatralnych gestów, b. skrzywionego kręgosłupa moralnego, c. słów wyrwanych z kontekstu, d. burdelu na głowie (w głowie też) i przede wszystkim (a może zwłaszcza!) e. nieprzyzwoitych myśli, które kłębią się w chorym umyśle.
Lubi tworzyć nadinterpretacje i scenariusze abstrakcyjnych morderstw zamkniętych w słowach swoich powieści, przez które ma odciski na palcach. Lubi etykietować, nienawidzić, czuć obrzydzenie, szydzić i spacerować wieczorami po parku z ukochanym psem. Lubi też męskie, zgrabne pośladki, biblioteczną ciszę, pakiet uśmiechów wyćwiczonych przed lustrem i twarze strawione przez akt szału. Nienawidzi starych skrzypiec, na których zostały wyryte wspomnienia i tyle samo bólu, i chyba jest masochistą, bo kościste, długie palce zbyt często zaciskają się na smyczku wędrującym po strunach, wydobywając dźwięk, który, odbijający się od ścian obowiązkowego pustego mieszkania, obnaża skrzętnie skryte emocje.

Emil Kustra — IIIA — człowiek-abstrakcja
Na zdjęciu random. Wątki prowadzone w czasie teraźniejszym, na inne mnie nie stać. Nieszablonowość w relacjach do mnie przemawia, szaleństwo i toksyczność też. Najlepiej czuję się w wszelakich męsko-męskich, ale nowości mi niestraszne!
[ Karolek się chyba zakocha. Marzy mi się jakiś psychiczny wątek <3 Fajna karta, ciekawa postać i świetne zdjęcie, sam je chciałem dla Karolka. Cześc i dobrej zabawy :) ]
OdpowiedzUsuńKarol Krzeszowski
[Cześć! Witam się z Kosmą ;) Jak jest chęć na wątek to zapraszam :)]
OdpowiedzUsuń[Wyczuwam interesujący wątek. Jak uda mi się przeżyć dzisiejszy dzień w pracy, wrócę z jakąś propozycją (chyba że w tym czasie Ciebie oświeci, ewentualnie zrobimy burzę mózgów).]
OdpowiedzUsuńJeremiasz Kwiecień
[Bardzo interesująca postać! Życzę miłej zabawy na blogu oraz wielu owocnych wątków! :3]
OdpowiedzUsuńMaria
[Bardzo zgrabnie napisana karta, podoba mi się. Pan na zdjęciu również niczego sobie, aż się usta rozciągają w uśmiechu. Coś mi się wydaje, że przysporzy on wszystkim wiele kłopotów, ale wiesz, Kajetan wpada w nie nagminnie bez niczyjej pomocy, więc co by się stało, gdyby jeszcze ktoś to pogłębiał? W każdym razie, zapraszam do Kruka, jeśli tylko pojawią się chęci, a jeszcze lepiej: pomysł.]/Kajetan Kruk
OdpowiedzUsuń[ Jak on chce wykorzystywać, to Karolek go nie chce xD Skąd wiesz, że to Krzeszowski nie zabawi się na uczuciach Emila i nie kopnie go w tyłek, gdy ten mu się znudzi? Karolek jest niski i ma bliżej do piekła, co wiąże się z jego dość specyficznym charakterkiem :P Musimy im coś ciekawego wymyślić, ale najpierw napisz, jaka konkretnie relacja (błagam, nie pisz, że możesz wszystko xD) interesowałaby Cię najbardziej :) ]
OdpowiedzUsuńKarol Krzeszowski
[Powiadasz, że Emil lubi męskie zgrabne pośladki... I może miałby chęć namieszać mojemu Kosmatemu w głowie? Jakiś romans czy coś...]
OdpowiedzUsuń[Odpowiada mi to :) To gdzie mają się spotkać nasi panowie? I czy prowadzimy wątek już jak chłopaki tam sobie romansują, czy dopiero zaczną?]
OdpowiedzUsuń[ Mój Karolek jeszcze w żadnym związku nie był, ale psychicznie jest gotowy na wszystko. Możemy im zrobić jakieś zalążki związku, jeśli Ci to pasuje. Niech się ze sobą spotykają, umawiają na jakieś wspólne wyjścia i nim się zorientują to okaże się, że są do siebie zbyt przywiązani, ale żaden z nich nie będzie chciał przyznać, że coś do drugiego czuje. Niech się spotykają z innymi, ale tylko w swoim towarzystwie czują się najlepiej, no i niech ich skręca gdy zobaczą, że ten drugi rozmawia z kimś innym. Takie w sumie nie wiadomo co mi teraz chodzi po głowie. Emil jest na tyle idealny dla Karolka, że może byłby w stanie nieco go rozerwać i wprowadzić odrobinę pozytywnego szaleństwa do jego życia. Karol mógłby natomiast nieco utemperować Emila. Każdy z nich będzie miał pozytywny wpływ na drugiego. Wątek możemy rozpocząć w bibliotece albo w domu któregoś z chłopaków, podczas gdy będą tam sami oglądać jakiś horror lub inny film. ]
OdpowiedzUsuńKarolek
[Kurcze, ja też chcę umieć znajdować takie świetne zdjęcia, jak wszyscy, a nie umiem! :< Karta krótka, ale bardzo mi się podobała. Nie wszystko było w niej powiedziane dosłownie, a ja lubię, kiedy mogę sobie pewne sprawy zinterpretować we własny sposób i może dlatego tak trochę nietrafnie mam wrażenie, że Emil to ten niemiły typ. Wydaje się być jednak niezwykle ciekawą postacią. Baw się z nami dobrze!]
OdpowiedzUsuńAleksandra Zakrzewska
[Właściwie już przywykłam do myśli, że to jego buźka, więc nie zmienię!
OdpowiedzUsuńPraca mnie dziś zabiła, raczej nic z siebie nie wykrzeszę, ale psychodeliczna chemia brzmi wspaniale. Zakładam, że nie poznali się w jakichś szkolnych okolicznościach, jakoś gadki szmatki i tego typu sytuacje do nich nie pasują. I tyle na dziś, mam pusty łeb.
Ładna psina, tak w ogóle.]
Jeremiasz Kwiecień
[ Hmm, długość jest mi obojętna, ale lubię jak troszkę tekstu tam jest. Zazwyczaj piszę tak na 300 słów, ale ostatnio ta grania się zmniejszyła, więc napisz tyle ile będzie Ci wygodnie :) ]
OdpowiedzUsuńKarolek
[Pomysł mi się podoba, możemy to ciekawie rozwinąć w różnych kierunkach. Trochę sobie pokoloruję te luźne idee i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Zaczynając od tego wiersza: faktycznie, zbliża się matura, na pewno jakieś interpretacje się znajdą. Kruk stara się sięgać po nieznane utwory, gdy znajdzie na to trochę czasu, bo to człowiek, któremu się noże w kuchni trzęsą, gdy słyszy: Mickiewicz. I dalej, myślę że większość uczniów wiersz odebrać może w naturalny sposób: kobieta i mężczyzna, smutek, zdrada, ból, łzy, o chryste. Kajetan z pewnością patrzył będzie na to trochę inaczej (w większości własnych interpretacji odnajduje możliwość do ukazania miłości męsko-męskiej, co wydaje mu się bardziej intensywne, mocniejsze). A fakt, że Emil również odbierałby to w ten sposób mogłoby go zainteresować. Mogliby o tym porozmawiać, mogliby iść na kawę albo piwo pod pretekstem wiersza. Chciałabym natomiast wiedzieć więcej o tych podtekstach i całej reszcie, bo uwielbiam takie zawirowania. Czym bardziej utrudnimy naszym panom życie, tym lepiej. Poza tym, jak widzisz rozwój tego wątku? Do czego chciałabyś to doprowadzić?]/Kajetan
OdpowiedzUsuńKiedy przyjechałem do Polski obiecałem, że nie wejdę w żaden związek. Byłem w dwóch, które zakończyły się dwukrotnym złamaniem serca i załamaniem psychicznym. Wbrew pozorom nawet taki ktoś jak ja przeżywał to. Na swój własny sposób. I kiedy już się wydawało, że jest wszystko dobrze to los znowu okazał się być przewrotny.
OdpowiedzUsuńZaczęło się od jednego spotkania. Kilka wymienionych między sobą zdań. Kilka posłanych do siebie uśmieszków. Kilka spędzonych chwil, aby w głowie znowu zrobiło się zielono i człowiek był w stanie znowu oszaleć tylko z powodu jednego człowieka, który akurat zawładnął moim umysłem.
Później następne spotkania. Kolejne spędzone godziny na małym poznaniu siebie. I kiedy wydawało mi się, że już coś może będzie z tego Emil tak po prostu zniknął. Albo inaczej. Nie tyle co zniknął, co zaczął mnie unikać. To mnie trochę bolało, bo nie wiedziałem o co mu mogło chodzić.
Tego dnia przemierzałem korytarz. Ostatni raz dzisiaj. I zobaczyłem go. Stał gdzieś pod ścianą. Chyba mnie nie widział. Podszedłem do niego, uśmiechając się lekko.
- Dawno się nie widzieliśmy. - Powiedziałem do chłopaka. - Masz może trochę czasu? - Zapytałem. - Może pójdziemy do mnie? - Spojrzałem na niego wzrokiem, który nie przyjmował sprzeciwu.
[No to świetnie, bardzo mi się taki pomysł podoba. Czy Ty chcesz być człowiekiem zajebistym i zacząć, ratując mnie przed tym (bo co, jak co, ale rozpoczynanie idzie mi zawsze jak krew z nosa)?]/Kruk
OdpowiedzUsuń[Jak zwykle nie jestem najlepiej zorientowana w nowościach, tak więc dopiero teraz się powitam :f Dzień dobry! Dużo fajnych wątków życzę, świetnej zabawy i w ogóle. :3]
OdpowiedzUsuńAdka
[Benedykt natomiast z humanizmem wspólną ma tylko kolekcję książek i może filozoficzny bełkot w głowie. Chociaż nim prędko się z nikim nie podzieli. Emil zachwyca - a przynajmniej karta, bardzo trafia w moje gusta. Wątek bardzo chętnie, choć ja i pomysły to dwa różne światy.]
OdpowiedzUsuńBenedykt
[Na pewno będzie fajnie, bo Emil to bardzo interesująca i tajemnicza zarazem postać. Nie wiem w jaki typ powiązania chciałabyś/chciałbyś pójść, więc rozpiszę to co przychodzi mi na razie do głowy: A) Mogą się przyjaźnić i wspólnie podziwiać te zgrabne, męskie tyłki. To taki mały żarcik, a tak bardziej serio: mam wrażenie, że Emil i Felicja mogliby sobie wzajemnie namieszać w głowie, bo to raczej niepokorne duszyczki, więc wplotłabym w to wspólne wagary. B) Możemy nawet uznać, że może Emil pomagał mojej Felicji stawiać pierwsze kroki w szkole. Była w Krakowie zupełnie sama, ale żeby nie było zbyt cukierkowo wrzućmy w to relację typu kto się czubi, ten się lubi lub/i traktowanie jak brata i siostrę, ale niech rzucają sobie wredniejsze uwagi. C) Niech się po prostu nie lubią i docinają sobie wzajemnie, bo nie zawsze trzeba od razu stawiać na dobre relacje. Daj znać co tym myślisz. Może masz coś ciekawszego.]
OdpowiedzUsuńFelicja
[Kosma chyba powinien zacząć sie bać xD]
OdpowiedzUsuńNieco zaniepokoił mnie jego wzrok, ale zaraz to odrzuciłem gdzieś daleko za siebie. "Stary, przecież to Emil. Znasz go." - Przemknęło mi przez myśl. Czy aby na pewno? Czy znam go tak dobrze jak mi się to wydaje? Patrząc po ostatnich naszych kontaktach mógłbym nad tym się zastanowić. - Ogólnie na razie nie mam żadnych planów. - Uśmiechnąłem się ponownie do niego. - Póki co miałem jeden i udało mi się go zrealizować w stu procentach. - Spojrzałem na niego znacząco. - Wszystko w poriadkie? - Rosyjski zakradł mi się w zdanie. - Znaczy się w porządku? - Poprawiłem się. Przeszedł mnie dreszcz, kiedy przez tą krótką chwilę nasze dłonie zetknęły się. Brakowało mi tego wszystkiego. Jego głosu, zapachu, dotyku... Nawet samej jego obecności mi brakowało. - Wydaje mi się, że tak. - Odpowiedziałem mu.
[Wyrażę zachwyt pomysłem krótkim: ach. I zacznę niebawem, jak mi się Word przestanie buntować.]
OdpowiedzUsuńBenedykt
Celowo wybiera ten wiersz na warsztat z analizy. Spodziewa się nowatorskiego podejścia przynajmniej od kilku jednostek. Szybko jednak zostaje zawiedziony przez niezwykle schematyczne ścieżki, przetarte do tego stopnia, że w pewnym momencie ma ochotę wyjść z klasy i nie wracać. Dla nich wszystko kręci się wokół naturalnego obcowania płciowego: utwór za każdym razem musi przedstawiać ten sam akt, tę samą konfigurację. Umysłowo ubodzy w oryginalność odrobinę dołują Kruka. Nie mówi o tym jednak na głos, bo teoretycznie, na nieszczęście polonisty o wybujałej wyobraźni, trafiają w przeklęty klucz odpowiedzi. Masowa produkcja jednośladów - podążają w tym samym kierunku, ślepi na alternatywy. Wszyscy tacy sami, no prawie. Czytając wieczorem pracę Kustry, dociera do niego, że nie ma w tym powtarzalności. Pojawia się więc coś nowego, coś co on sam mógłby zaakceptować jako własną interpretację. To nie pierwszy raz, kiedy zgadza się z tym konkretnym uczniem, podążają podobną ścieżką przemyśleń prawie od samego początku. Kajetan nie jest szczególnie zaniepokojony tym, co czyta. Zaintrygowany, owszem. Wystarczająco, by nie poruszać tematu przy reszcie grupy, na tyle drażliwego, że pewnie posypałyby się głowy. Z jego własną na czele.
OdpowiedzUsuńRozmowy się spodziewa; może nie konkretnie w tym momencie, a podejrzewa, że ta nastąpi. Może więc wygodniej, że teraz. Dwudziestominutowa przerwa zobowiązuje do ram czasowych, a przez to i uniknięcia w humanistycznym bełkocie, do którego jest więcej niż zdolny. Pada pytanie, a Kruk przez dłuższy moment milczy, dla niepoznaki układając dokumenty na zadrapanym biurku.
- Nie miała mi się podobać. Miała być trafna – stwierdza wymijająco, wstając z miejsca. Zmazuje z tablicy notatki po czym przemieszcza się w stronę okna. Opiera się o parapet i dopiero wtedy spogląda na ucznia. - I była, niekonwencjonalna acz w granicach rozsądku.
Kruk
Lubi myśleć, że świat jest daleko. On sam niedotykalny, nienamacalny dla innych. A oni niezauważalni, bez możliwości ingerencji. Łatwiej wtedy wyjść z mieszkania, przepłacać za wódkę i tracić kontrolę. Ta ostatnia umyka niezauważalnie, sączy się pomiędzy palcami aż w końcu ucieka całkowicie. Dopiero wtedy zaczynają się prawdziwe problemy, bo zwyczajowe wycofanie i alienacja żegnają się z przytupem, mur opada i wszystko widać jak na dłoni. On sam między nimi. Wzrasta uczucie obłędu, jakby ktoś się patrzył, ktoś obserwował zbyt bliska. Irracjonalnie burzy się za każde spojrzenie rzucone w jego kierunku, jest bucem i ostatnią łajzą, ale przecież można, myśli sobie, wódka mnie upoważnia. Barman już nie. Dwumetrowe bydle ma sporo do powiedzenia, choć kwintesencję wypowiedzi można byłoby zamknąć w krótkim: spierdalaj. Wychodzi więc, potyka o krawężnik, o wystającą kostkę brukową, o własne stopy. Taranuje przestrzeń jak ludzki buldożer. Pokonany zostaje dopiero przez mdłości spowodowane ciągłym upadaniem i podnoszeniem się z klęczek. Zatrzymuje się na środku chodnika, zgina w pół i bierze głęboki oddech. Decyduje się na taksówkę, bo jeśli wymiotować to w zaciszu własnego mieszkania, niech sąsiedzi wiedzą, że żyje. Sięga do kieszeni, ale zamiast telefonu odnajduje tylko drobne pieniądze, portfel i gumę do żucia. Chyba zgubił. Na pewno zgubił. Najpierw komórkę, a później siebie, bo wstrząśnięty silnymi konwulsjami wypluwa z siebie żółć i jajecznicę z poranka.
OdpowiedzUsuń[Nie bij tylko.]/Benedykt
[Uwielbiam to powiązanie i za poskładanie tego w całość włożę na stół pomysły odnośnie wątku, który nie do końca zamknę na motywie szkolnym, ale wybierzesz to co będzie Cię najbardziej kusiło. Myślałam, że zdążę podrzucić pomysły przed wyjściem na wykłady, ale teraz jak na to patrzę byłyby na szybko i może mniej dopracowane, a co za tym idzie – nie miałabym nad czym rozmyślać, siedząc na tej nudzie. A) Nie wiem czy Emil mieszka z rodzicami czy jednak w internacie (jak to gdzieś jest albo w karcie albo regulaminie, to wybacz moje nierozgarnięcie), ale motyw pozostaje ten sam. Zachowują się jak stare małżeństwo i znają się na wylot? Żeby nam się dzieciaki nie zanudziły dodam do tego szczyptę spontaniczności – niech urządzają sobie znienacka jakieś wycieczki. Pewnie gdzieś wcześnie rano, ba!, może nad ranem panna Dąbrowska wpadłaby do twojego pana i oczywiście go obudziła, żeby się zbierał, bo właśnie jadą sobie do Zakopanego czy gdzieś w górach. Szkoła może poczekać, zwiedzanie świata i dobra zabawa już nie. B) Akcję możemy rozegrać na jakieś domówce, koncercie amerykańskiej grupy albo na sesji w graniu na konsoli. C) Inną możliwością na wątek jest kara naszych papużek-nierozłączek po zajęciach. Tutaj mamy możliwość kłótni i tymczasowego obrażenia. D) Emil może też być na tyle kochany, aby jednak składać Felisię po jednej z tych zakręconych imprez, gdzie zmieszanie alkoholi doprowadziło do okropnego kaca. E) Mogą również spędzać ze sobą popołudnie po szkole, ciesząc się, że zajęcia wreszcie dobiegły końca. Tutaj nasza dwójka może wybrać się na miasto ku przerażeniu staruszek i innych mieszkańców Krakowa, ponieważ widzę tutaj w tle grę w wyzwania.]
OdpowiedzUsuńFelicja
Zbyt wiele myśli zaczęło kłębić się w mojej głowie. Skoro wszystko było w porządku to dlaczego mnie unikał? Rozumiałem, że każdy ma swoje zajęcia, ale napisanie jednego SMSa dziennie to przecież nie był to aż taki wielki wysiłek. Sam nie rozumiałem tej sytuacji.
OdpowiedzUsuńPrzełykam głośno ślinę, a serce wali mi jak młot, kiedy chłopak oblizuje koniuszkiem swoje wargi. Czuję, że powoli zaczynam wariować. Tak bardzo chciałbym go mieć... Tak bardzo jest blisko, a za razem tak bardzo daleko. To jest nienormalne co on ze mną wyrabiał. Niby nic nie robił, ale jego sama obecność działała na mnie wręcz oszałamiająco.
- Jeżeli to ciebie zadowoli to wręcz wariowałem, kiedy nie dawałeś ani jednego znaku życia. - Szarpnąłem go za rękę, przyciągając go do siebie. Spojrzałem mu prosto w oczy, po czym uśmiechnąłem się zawadiacko. - W takim razie idziemy do mnie. - Powiedziałem, lustrując go. - Piwo jakieś się znajdzie. Papierosów nie palę, ale sądzę, że jakiś się znajdzie, bo brat ostatnio mnie odwiedził i zostawił paczkę... A to ostatnie... Zobaczymy na miejscu. - Szepnąłem mu do ucha, owiewając wydychanym powietrzem jego szyję.
[A weź sobie je w całości. Nie mam w zwyczaju podrzucać pomysłów, które rozpiszę dla kogoś innym. Zaczynamy od D). To wybierz jak to zaczniemy: A) Możemy założyć, że gdzieś się umówili, cokolwiek lub Felicja do niego zadzwoniła, żeby do niej przyszedł. Ona to oczywiście nie wynajmuje mieszkania, tylko dzieli sobie z kimś tam pokój. lub B) Po tej imprezie mogła mu się zwalić nawet do mieszkania i mamy tylko podmianę miejsca akcji. To czy wcześniej, by do niego telefonowała i ewentualnie, by go obudziła albo i nie to już jest mi zupełnie obojętne. (C) O ile masz coś lepszego to bierzemy to bez dodatkowych ustaleń). Trochę to smutne, ale Emila przynajmniej rodzice nie posłali do szkoły na drugim końcu Polski i nie wyjechali na stałe do Belgii :D]
OdpowiedzUsuńFelicja
Spacerował uliczką, która powoli wyłaniała się z mroku. W październiku zmierzch zapadał coraz szybciej z każdym dniem. Zbliżała się zima, czyli najgorsza pora roku. Karol już czuł, jak dopada go przeziębienie, które nie opuści go aż do momentu, w którym nie stopnieje ostatnia śnieżna zaspa. Jedynym plusem niskich temperatur była możliwość wylegiwania się przy kominku będąc okrytym kocem po samą szyję, a jeśli w zasięgu ręki znajdowałby się kubek z ciepłą herbatą, to już w ogóle byłoby cudownie.
OdpowiedzUsuńRozglądał się po okolicy. Po raz pierwszy był w tej części Krakowa, bo chociaż mieszkał w tym mieście już trzy lata, to nie zdążył poznać wszystkich zakątków. Nie miał oporów żeby pytać ludzi o drogę. Krakowiacy mieli to do siebie, że nie stronili od udzielania odpowiedzi i wskazówek, dlatego chłopak szybko odnalazł upragniony adres.
Stanął pod drzwiami, na których przybita była plakietka z nazwiskiem właścicieli. Wziął głęboki wdech i przeglądając się w czarnym ekranie swojego telefonu, zaczął poprawiać swoje włosy, dla których wiatr nie był zbyt łaskawy. Odczekał chwilkę zanim minie mu zadyszka, a policzki o nos przyjmą normalny kolor. Nie chciał pokazywać się Emilowi z czerwoną mordą. Cała ta sytuacja wydawała mu się dziwna, bo jeszcze nigdy nie przywiązywał takiej wagi do tego, jak wygląda. To spotkanie było jednak inne i Krzeszowskiemu zależało na tym, żeby wypadło co najmniej bardzo dobrze. Kustra był inny niż wszyscy z którymi spotykał się Karol. Dobrze czuł się w jego towarzystwie, gdyż nawet milczenie nie wydawało mu się, że nie była ona uciążliwa. Ich rozmowy nie były wymuszane, a różnice w charakterze i poglądach wybaczane. Czuł, że świetnie się dogadują, chociaż nie znał Emila na tyle, by móc powiedzieć jaki on był. W końcu trzy spotkania to troszkę za mało by kogoś poznać. Emil był jednak osobą, którą Krzeszowski chciał poznawać coraz bardziej. Miał w sobie to coś, co bardzo podobało się chłopakowi.
Nacisnął przycisk dzwonka. Od razu rozległo się szczekanie psa, co spowodowało, że Karol uśmiechnął się. Od zawsze chciał mieć jakieś zwierzę, ale jakoś nigdy to marzenie nie zostało zrealizowane. Dopiero po chwili usłyszał kroki i jego uśmiech powiększył się. Wyczekiwał tego spotkania od samego rana. Był podekscytowany na samą myśl, że spędzi kilka godzin w towarzystwie Emila.
– Ja również się cieszę, że cię widzę – odpowiedział, ściągając swój płaszcz. Bez wahania objął chłopaka na powitanie. Był od niego niższy, więc Krzeszowski uderzył czołem o podbródek chłopaka. Idealne rozpoczęcie spotkania.
– Paliłeś – zauważył. Nie przeszkadzało mu to, że Emil palił papierosy, powiedział to tylko i wyłącznie dlatego, że Kustra zwrócił mu uwagę na spóźnienie. Oczywiście była to przyjazna nieuprzejmość, na którą brunet zapewne nie zareaguje.
Karolek
[Coś w stylu ratowanie damy z opresji i pomyśleć, że wyjdzie ten Twój Emil podwójnie na bohatera. To jednak opcja C), a jestem słowna, więc bierzemy to bez żadnego zbędnego gadania. Tutaj pojawia się pytanie na kogo spada obowiązek zaczynania? Felka też się tego szybko nauczyła i bez rodziców chyba jest jej lepiej ;)]
OdpowiedzUsuńFelicja
Głowa staje się nagle niebezpiecznym miejscem; kręte ścieżki uniemożliwiają swobodny przepływ informacji, co wpływa zarówno na mobilność mężczyzny, jak i logiczne myślenie. Nie wie dokładnie, co się dzieje ani kto staje obok niego. Wszystko mknie zdecydowanie zbyt szybko, by wydedukować jakieś logiczne rozwiązanie. Ktoś coś mówi, ktoś się zbliża, ktoś dotyka. On jednak nie ma siły skupić się na głosie, bo szum pod czaszką skutecznie niweluje inne dźwięki. Znów robi mu się niedobrze, ale powstrzymuje odruch wymiotny. Opiera się ramieniem o nieznajomego i dopiero wtedy unosi na niego wzrok. Coś jest znajomego w tych rysach, zdaje sobie sprawę. Nie łączy jednak tej myśli z żadną fizyczną istotą. Postanawia natomiast wziąć się w garść, przynajmniej na tyle, na ile jest to możliwe. Podpiera się mocniej i prostuje, twarz spuszczając na swoje buty. Obserwuje kolejno stawiane kroki, liczy je, omija nawet krawężnik.
OdpowiedzUsuń- Miły jesteś - mówi cicho, rozciągając usta w łagodnym uśmiechu, którego chłopak nie jest w stanie zobaczyć. Więcej się nie odzywa, nie ma siły otworzyć ust, bo wszystko jest takie nadzwyczaj męczące. Jakby mu do pleców przyczepiono worek z kamieniami. Ociężałość to rzadki stan, bo zdaje sobie sprawę, że waży niewiele jak na swój wzrost, jak na budowę ciała. Mimo to, obecnie ma obraz samego siebie sprzed trzydziestu lat, kiedy można było go turlać. To pewnie ułatwiłoby sprawę temu chłopakowi...
Benek