Ponoć jesteś ideałem w oczach ludzi, którzy nie znają cię prywatnie; bez konfliktowy, inteligentny, rozsądny. Potrafisz przyznać się do błędu, zapytać gdy czegoś nie wiesz. Mimo czterdziestki na karku nie udajesz, że znasz życie najlepiej, ciągle się uczysz, codziennie ludzie czymś cię zaskakują, a ty ze zdawkowym uśmiechem przyjmujesz każde dziwne zachowanie. Nigdy nie wymagałeś wiele od otoczenia, nie liczyłeś, że świat będzie dla ciebie litościwy, gdy zaczynałeś wchodzić w poważne życie, sam sobie radząc z problemami. Starałeś się nie dać zgnębić, stłamsić, uparcie szedłeś do przodu, stawiając przed sobą coraz cięższe cele do zrealizowania. Wielka ambicja była twym atutem w oczach innych, ale dla ciebie była jedynie niepotrzebnym dodatkiem, rozpraszającym, gdy chciałeś zostać w jednym miejscu z tym co już posiadasz. Podjęcie dwóch kierunków równocześnie, szybko wpisałeś na listę błędów, tak samo jak głupie zauroczenie piękną Polką, dla której zostałeś w tym kraju. Małżeństwo było jedyną pochopną decyzją jaką podjąłeś, lecz gdy usłyszałeś, że Weronika jest w ciąży, nie wymyśliłeś nic innego, również przyszła teściowa patrząca na ciebie wrogo, nie ułatwiała znalezienia innego rozwiązania. Nie nadawałeś się wtedy na ojca i męża, byłeś sam zbyt szczeniacki, zamiast zajmować się rodziną, którą sobie sam stworzyłeś, zacząłeś coraz więcej czasu poświęcać pracy. Własne rozgoryczenie przelewając na płótno i kartki, a w późniejszym czasie również na opinie, gdzie nie szczędziłeś ostrych słów krytyki. Praca krytyka ma swój największy plus, który doceniłeś i dalej cenisz, a mianowicie... mało kto odważy się naruszać twoje zdanie, prędzej puszczając w niepamięć każde słowo jakie przelałeś na papier lub wypowiedziałeś. Czara goryczy napełniała się przez lata, gdy przy córce udawałeś z Weroniką, idealną rodzinę, kochających się ludzi, a gdy zostawaliście sami, skakaliście sobie do gardeł. Nienawidziła cię, własna żona nienawidziła cię, za wszystko co robiłeś, a o czym ona dobrze wiedziała. Nie ukrywałeś się w końcu z tym co cię interesuje w większym bądź mniejszym stopniu, szkicując to co pozostało ci w pamięci - każdą krzywiznę na ciele, każdy mięsień - zachowując dokładność aktów, póki nie uciekło ci to z pamięci, a co nie miało z nią nic wspólnego. Dzień w którym zobaczyłeś swoją żonę w łóżku z facetem, którego uważałeś za najbliższego przyjaciela, zakończył wszystko. Po pięciu latach jednak nie wiesz, czy tak naprawdę byłeś wściekły czy wdzięczny, bo mogłeś się w końcu uwolnić od niej i nikt nie zrzucał na ciebie całej winy. Jest teraz jedynie osobą z przeszłości, a ty nie musisz się nią już przejmować. Teraz najważniejsza jest tylko Dominika, twoja jedyna córka.
ANTON KRÜGER
40 LAT | NOWY NAUCZYCIEL WOS-u ORAZ
OPIEKUN KOŁA PLASTYCZNEGO | UKOŃCZONE DWA KIERUNKI STUDIÓW | ARTYSTYCZNA DUSZA | TROCHĘ MALOWAŁ, TROCHĘ KRYTYKOWAŁ | SZKICOWNIK, KTÓRY CIĄGLE MA PRZY SOBIE | NIEMIEC Z POCHODZENIA | 19 LAT W POLSCE |
ROZWIEDZIONY OD 5 LAT | UCIEKA PRZED ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ | CO WEEKEND
WYBIJA CÓRCE Z GŁOWY POMYSŁ WYPROWADZKI OD MATKI I WPROWADZENIA DO
NIEGO | POMOŻE GDY MU SIĘ CHCE | STRASZY PIERWSZOKLASISTÓW | NA TY Z MATURZYSTAMI | NIE TAKI STRASZNY, JAK MÓWIĄ INNI | CZASAMI PRZEKLINA PO NIEMIECKU | CIĄGLE NOSI OBRĄCZKĘ Z PRZYZWYCZAJENIA
| POSIADA MIESZKANIE NA OBRZEŻACH MIASTA, ZIMNE, PUSTE ŁÓŻKO CO
WIECZÓR, SAMOCHÓD CIĄGLE W NAPRAWIE I KOTA, KTÓRY WRACA JEDYNIE BY SIĘ
NAJEŚĆ | BEZKONFLIKTOWY W DOBRE DNI I SADYSTA W GORSZYCH MOMENTACH
Druga postać, ten pan miał być pierwsza postacią, ale jest dopiero teraz.
Nie wiem kto na zdjęciu, ale jak mi ktoś powie to wątek i moja wdzięczność gwarantowane.
Po najechaniu na zdj, więcej teksu, może trochę chaotycznego, ale tak wyszło jakoś.
Wątki, powiązania - oczywiście.
Do oddania może być jedynie córka, jeśli ktoś by tam chciał.
Szukamy też, temu panu kogoś, kto zamiesza mu w życiu bardziej lub mniej.
[Co prawda jestem tutaj od kilku chwil i nie wiem, która z postaci w spisie jest pierwszą, ale mimo wszystko i tak zaproszę do wątku. Chcesz wymyślać czy ja mam wrócić z gotowymi pomysłami?]
OdpowiedzUsuńFelicja
[Widziałam już pana sportowca. Nie wiem na ile chcesz, aby niepokorna uczennica wprowadziła zamęt w życiu tego oto nauczyciela, ale proponuję wszystko co przyszło mi na myśl. Do niczego nie nakłaniam i są to luźne propozycje, z którymi robisz co chcesz. Łączysz, wyrzucasz, doklejasz coś innego – sprawa otwarta. A jeśli nie znalazłam czegoś w karcie albo mi coś umknęło i napisałam jakąś głupotę to po prostu mnie poprawiaj A) Nie wiem czy gdzieś odnotowane zostało czy pan Kruger przeprowadzał się do Krakowa i czy pracuje długo czy ledwie od niedawna w XX liceum, ale przechodzę do rzeczy: wolę, żeby to co zaproponuję jeśli już wprowadzone w życie było sprawą w sumie świeżą, a nie zakurzoną, bo mogłoby to zamknąć nam pole rozgrywki. Jeśli założyć, że ten pan od WOS’u i zły krytyk miał gorszy dzień. Poszedł do baru, wypił trochę za dużo. Nie spodziewał się, że w tym samym lokalu imprezuje jego przyszła uczennica lub dziewczyna, o której na ogół tylko słyszał z opowieści wściekłych wychowawców. I jak się domyślasz skończyłoby się to jednorazową nocną przygodą. Alkohol zrobiłby swoje, ale nie na tyle, żeby zrobić odpowiednio wielką lukę w pamięci. Niby wszystko ucichło. Nie wpadli na siebie nigdy więcej, ale jeśli było to w porze wakacyjnej lub poprzedni weekend to niezręczną sytuację mamy jak w banku – klasa IIB zalicz wymianę nauczycieli, ponieważ drugi belfer od WOS’u został wywalony. B) Możemy uznać, że bardzo mu podpadła na zajęciach lub wagarowała, dzięki temu zaliczymy bardzo napiętą atmosferę na linii nauczyciel-uczeń. Jeszcze lepiej jakby niechęć lub nienawiść była wzajemna, ale potrzebujemy czegoś, żeby to rozbić, w którymś momencie, żeby nie zrobiło się to zbyt monotonne. Tu biorę pod uwagę, że któreś pozna sekret drugiego i będzie tym samym miało go w szachu lub po prostu natknie się ten twój pan na moje dziewczę pod wpływem chodzące po mieście, a alkohol skłania przecież do zwierzeń. C) Jeśli podczas rozpisywania pomysłów dla drugiego pana belfra wpadnie mi coś jeszcze do głowy to podskoczę, więc czuwaj.]
OdpowiedzUsuńFelicja
[Zgodnie z obietnicą zacznę nam wątek ;D]
OdpowiedzUsuńEmil
[Dlatego zostawiłam furtkę z tą pracą w liceum. Jak najbardziej mi to pasuje i nie mam żadnych zastrzeżeń, bo to był szkielet do dopasowania pod bohatera. Poza tym to całkiem pasuje do Felki to, żeby taką sytuację wykorzystywała na własną korzyść. Jeśli się notorycznie wagaruje to wsparcie ze strony jakiegoś nauczyciela lub skłanianie go do usprawiedliwień niektórych godzin mogłoby być wówczas znacznie łatwiejsze, a i pewnie dyrektor, by wtedy nie wydzwaniał do tej Antwerpii za często. Wydaje mi się, że w tym przypadku wątek zamknie nam się na typowym motywie szkolnym (chociaż? nie no dobra zobaczę co uda mi się rozpisać), stąd moje propozycje są następujące: A) Felicja może się do niego zgłosić z prośbą odnośnie szepnięcia na jej temat paru dobrych słów, bo sytuacja z wychowawcą znacząco się pogorszyła i ten jakoś nie kupuje już tak łatwo jej usprawiedliwień, nawet na te od szkolnej pielęgniarki traktuje z dystansem. B) Coś czuję, że Dąbrowska wyjdzie tutaj na bardzo przebiegłą pannę, która wykorzystuje wszystko na własną korzyść, ale no trudno tego poświęcenia wymaga ta idea. Pewnie jako osoba, która stawia swoje sto procent rozliczane trochę inaczej lekceważy jego przedmiot, przychodzi nienauczona, nie odrabia zadań i po sprawdzianie, który oblała mogłaby zostać po zajęciach, żeby bardzo przekonująco przekonać go do wpisania wyżej oceny przynajmniej o jeden, zakładając w najlepszej wersji, że brakło jej jednego, góra dwóch punktów. C) Wcześniej to już proponowałam, ale dzięki temu można złamać schemat stale przewijającej się szkoły: Dąbrowska będzie szwędała się po mieście wieczorem lub nawet w środku nocy pod wpływem tylko alkoholu, narkotyków nie przewiduję w jej buntowniczych wyskokach. Twój pan (okoliczności zostawiam Tobie i niczego nie sugeruję) po prostu się na nią natknie. Może odegrać rolę opiekuna lub strażnika Teksasu, a nawet po niedającej żadnych efektów rozmowie odpuścić.]
OdpowiedzUsuńFelicja
[No proszę, WOS! Nigdy nie lubiłam tego przedmiotu, moje postaci też raczej nie za bardzo. Żadna chyba nawet obecnie nie ma WOSu, ale teoretycznie w pierwszej klasie na podstawie obie musiały mieć. Chętnie napisałabym jakiś wątek, bo skoro jest pomysł, skąd mogą się znać postaci, to głupio nie wykorzystać :3 Może pan Anton zmieni nastawienie któregoś z mojej dwójki do jego przedmiotu.]
OdpowiedzUsuń[Ciekawa karta; bardzo oszczędna, a jednak wszystko co potrzebne, jest uwzględnione :] Byłby pan Krüger chętny na wątek z Gabrysią? Co prawda jeszcze nie wiem jaki, ale coś by się wymyśliło ;)]
OdpowiedzUsuń