Lilianna Dobrowolska
Uczennica klasy 2 A - francuski dodatkowy - żeńska sekcja pływacka - zajęcia taneczne - balet po lekcjach - jogging wieczorami - lekcje odrabiane po nocach - kilka godzin snu - mocna kawa każdego poranka - zero planów na przyszłość - żyjąca chwilą - zakupoholiczka - miłośniczka muzyki i koncertów - festiwale muzyczne każdego lata - kolekcja starych rockowych płyt - ojciec muzyk, matka ogarniająca całą rodzinę - siostra bliźniaczka oraz młodszy brat - dziadek żartowniś - Pongo przyjaciel - niby najspokojniejsza z całej rodziny Dobrowolskich - cicha woda brzegi rwie, jak to mówią - imprezowiczka - nadal nieco dziecinna - miłośniczka bajek i horrorów - podobno w udanym związku -
Mówią, że jest najspokojniejsza z całej rodziny Dobrowolskich. Grzeczna, ułożona, gotowa pomóc każdemu w każdym momencie. Najpierw myśląca o innych - potem o sobie. Po części to prawda, ponieważ Lilka, mimo tego, że wychowana była przez osoby dość luźno podchodzące do życia, nie zatraciła gdzieś w sobie dobroci. Nie jest jakąś pustą laleczką, pragnącą tego, aby tylko ludzie gadali. Nie otacza się setką znajomych - ma dwie oddane przyjaciółki, i garstkę znajomych, z którymi się trzyma, i to w zupełności jej wystarczy. Gotowa jest zrobić dla swoich najbliższych wszystko, bo to ich dobro się dla niej liczy. Z bliźniaczką rozumie się bez słów, i to prawda, że łączy je niezwykła więź, której zwykły człowiek w stanie nie jest zrozumieć. Pod tą maską kryje się jednak też inna osoba. Żywa, energiczna, roześmiana. Bywająca na imprezach, mimo tego, że zawsze stojąca gdzieś na uboczu. Lubi ludzi obserwować, badać ich. Rozmyślać, jacy są na co dzień, kiedy nie bywają w kręgu osób znajomych; jacy są w zaciszu domu. Tak samo jak inni, i Liliannie potrafi powinąć się noga. Tak samo jak inni, i ona popełnia błędy, ale błędy są po to, aby się na nich uczyć, i ona taką naukę stara się z nich najczęściej wyciągać. Marzycielka, choć skryta, miłośniczka tanich romansideł, marząca o wielkiej miłości, i wielu zabawnych przygodach. Niepotrafiąca zdecydować co chce w życiu robić, dlatego też miota się, zastanawiając, z czym związać swą przyszłość, choć tak naprawdę nie widzi jej się ciągłe robienie tego samego przez dłuższy okres czasu. Chcąca być kimś, coś osiągnąć, pokazać, że potrafi. Uparcie dążąca do celu, jednak nigdy jednak nie drogą na skróty. Lubiąca wyzwania, które chętnie podejmuje.
Szukamy miłości dla Lili, romantycznej, czy też nie.
Lubimy jak się coś dzieje, lubimy powiązania.
Chodźcie! <3
P.S Chyba wolimy zaczynać.
[Hah, za stwierdzenie, że jest świetny, mogę wybaczyć podglądanie KP ;) Wątek i powiązanie jak najbardziej, pomysły? ^^]
OdpowiedzUsuńNataniel
[Oj, za dużo pochwał, się zarumienię xD Pewnie by sie nadawała, ładna pani na zdj, ciekawa postać wnioskując z kp, więc czemu by nie ;p Tylko ostrzegam, że Natan może być nie do końca świetnym chłopakiem, ale na pewno jeśli już coś odwali to później wynagrodzi każde przewinienie ;D]
OdpowiedzUsuńNatan
[Okej, okej ;) Możliwe, że wieczorem mnie nie będzie... chociaz to wszystko zależy od czasu, nie mniej jeśli nie pojawię się dziś to w niedzielę po południu na pewno]
OdpowiedzUsuń[Trochę się porobiło i możliwe, że jednak nie wyjdzie nam ten związek Nataniela i Lilianny]
Usuń[Proponuję coś luźnego na początek :D Może jakieś szykowanie prezentu dla któregoś z rodziców? Wiązałoby się to z łażeniem po sklepach, szukaniem materiałów różnych i tak dalej :D]
OdpowiedzUsuńAdka
[W taki, że Natan praktycznie przypadkiem wpada w romans z nauczycielem, miał to być tylko zakład między kumplami, a Koman trochę się zagalopował i tak jakoś poszło to za daleko. Dlatego nie jestem pewna, czy chcesz takiego chłopaka dla Lili, chociaż on jej praktycznie nic takiego nie zrobi ;p]
OdpowiedzUsuń[Na pewno będzie nieświadoma, bo Nataniel nie pozwoli by to wyszło na jaw, za dużo konsekwencji byłoby gdyby to wyszło na jaw. Może mu rozpętać piekło jak najbardziej ;) Chociaż czuję, że Natan i tak będzie kłamał, że wszystko zakończy]
OdpowiedzUsuń[Może być ciekawie, biorąc pod uwagę, że Kruk będzie miał romans z jej chłopakiem...]/Kajetan
OdpowiedzUsuń[Cześć :)) Jakbyś miała ochotę i/lub pomysł na wątek z Brunonem, zapraszam :)]
OdpowiedzUsuńBruno Barnett
[Hahaha, dziękuję pięknie i również witam. ;) Można by nad czymś pomyśleć, ale na obecną chwilę nie mam pojęcia jak tu je połączyć.]
OdpowiedzUsuńAleksandra Zakrzewska
[Hm, to może zacznijmy od dnia po imprezie? :D Wszyscy schlani śpią na wszelkich kanapach, dywanach, na psim posłaniu i tak dalej. I w środku tego wszystkiego budzą się dziewuchy, skacowane niemiłosiernie. Wszyscy chrapią, więc biedne głowy i uszy, wszystko wypite, woda w kranie chwilowo zakażona, więc trzeba się ogarnąć i iść do sklepu. :D]
OdpowiedzUsuńAdka
Staszek Dobrowolski, człek w środowisku muzyków z Krakowa całkiem nieźle znany, obchodził swoje czterdzieste siódme urodziny. Taka okazja do imprezy nie zdarza się na co dzień, dlatego uczynne córusie, niemalże klony, postanowiły umilić ten dzień zarówno ojczulkowi, jak i reszcie rodziny, a ta była niemała, gdyż zaliczali się do niej nie tylko krewni. Za wujków miały kolegów z zespołu rockowego taty, za ciocie ich żony, a za kuzynostwo ich dzieci, choć akurat przedstawiciele ich pokolenia w większości uważali zabawę z rodzicami za obciach. W salonie Dobrowolskich ustawiono więc wielki stół, a na nim całą masę przepysznego jedzenia przygotowanego przez bliźniaczki. Nawet młodszy brat pomagał w organizacji spotkania rodzinnego, a i mamcia okazała się niemalże aniołem, kiedy przywiozła ze sklepu całą masę napojów, zarówno tych zwykłych, jak i oprocentowanych. Lilcia wybrała muzykę, która miała lecieć gdzieś tam w tle, a Aducha przytargała ze swojego pokoju wielkie głośniki i potężny wzmacniacz. Podłączanie całego ustrojstwa zajęło jej chwilę, ale testowanie wszystkich opcji, których dotąd raczej nie używała, dało całej rodzinie pół dnia zabawy. Jedyną osobą wyłączoną z przygotowań był Staszek, Głowa Rodziny, gdyż po prostu spędził cały dzień w pracy, nawet nie wiedząc, co te wredne żmije kombinują. Ale i na niego przyszła pora, bo kiedy tylko przekroczył próg domu i nie powitało go wesołe szczekanie psa, zaczął się zastanawiać, co tu się, do cholery, dzieje. A kilka sekund uciążliwej ciszy później zapaliło się w salonie światło. Wszyscy zebrani na trzy, dwa, jeden! krzyknęli 'NIESPODZIAAANKAAA!'. I się zaczęło chlanie.
OdpowiedzUsuńRodzinka miała to do siebie, że wszyscy byli nad wyraz wyluzowani. Po spożyciu większych ilości alkoholu mało kto myślał o tym, żeby wracać przez pół miasta do domu, więc każdy szukał wolnego kąta w domu Dobrowolskich, a że ten nie był ciasną klitką, znalazło się kilka miękkich dywanów, kanapa, dwie sofy, cztery materace dmuchane.. Niemal każdy kawałek podłogi był zastawiony czymś, na czym dało się spać, a domownicy odstąpili swoje łóżka gościom. W ten oto cudowny sposób Lilianna i Adrianna obudziły się około szóstej rano (po całych dwóch godzinach snu!) w środku niezłego bajzlu w salonie. Ada usiadła, marudząc coś cicho o bólu głowy i rozejrzała się, mrużąc oczy. Nikt nie wpadł na to, żeby zgasić światło, co w tej chwili było chyba największym przekleństwem. Dodatkowo pies siedział gdzieś pod stołem i skamlał, żeby go wyprowadzić. Adusia rzuciła mętne spojrzenie Lili.
- Lilka, masz coś do picia..? Bo mi tu chyba wujek Tomek wychlał całą Pepsi.. - Jęknęła, przecierając dłońmi oczy. Spojrzała na szczeniaka i zawołała go cicho.
- No i z Pongo trzeba wyjść..
Adka, najukochańsza i najlepsiejsza siostrzyczka.
[Nie martw się, też nigdy nie postawiłam swojej postaci w tak dziwnej sytuacji xd No, ale musi być zawsze ten pierwszy raz ;p Może wspólny jogging? Coś luźnego, a później może dziewczyna wpadnie na noc do swojego chłopaka, zrobimy im lekki, nieco romantyczny wieczór we dwójkę? ^^]
OdpowiedzUsuńParsknęła cichym śmiechem i natychmiast tego pożałowała, gdyż ogromny ból ulokowany gdzieś w głowie stał się ogromnie ogromnym bólem, a Sahara w ustach zwiększyła swoją powierzchnię kilkukrotnie. Zamknęła na chwilę oczy, próbując opanować kołysanie, co stało się możliwe dopiero po kilku minutach. Spojrzała później znowu na Lilcię, a mina jej zrzedła. Obie wyglądały na pewno tragicznie, ale póki Ada nie widziała wyraźnie samej siebie, nie wiedziała, jak bardzo. Mogła spojrzeć w lustro lub na bliźniaczkę, żeby się przekonać.
OdpowiedzUsuń- Masakra.. Wyglądamy jak gówno.. - Mruknęła, ziewając i przeczesując dłońmi poplątane włosy. Ten gest obie miały identyczny, podobnie jak wiele innych zachowań. Jednojajówki tak majo: so takie same! Wyciągnęła rękę do Pongo i pogłaskała zwierza po drobnej główce.
- Możemy iść do Tesco. Zabieramy psa ze sobą, może nam ochrona pozwoli wejść z nim, jak się go wrzuci do plecaka i zostawi trochę miejsca, żeby mógł sobie głowę wychylić. Jak nie, to ja z nim zostanę.. - Powiedziała cicho, podnosząc dalmatyńczyka i wstając. Zachwiała się przez chwilę, ale w końcu odzyskała równowagę. Omiotła spojrzeniem cały salon i jęknęła w duchu na myśl, ile tu będzie sprzątania; dobrze, że wszystkie przybrane ciotki zawsze z chęcią pomagały ogarnąć miejsce po woj.. po imprezie, o. Ruszyła do swojego pokoju, powłócząc nogami, ale po chwili zatrzymała się. Spali tam dziadkowie, a budzenie ich skrzypiącymi drzwiami nie było dobrym pomysłem. U Lili spała ciotka Anka z wujkiem Rafałem, a oni zdecydowanie byli głusi przez sen.
- Ej, pożyczysz mi jakieś ciuchy? Jak obudzę babcię, to ona obudzi resztę, a oni nas zabiją.. - Spytała, patrząc na siostrę z błaganiem w oczach. Nie chciało jej się wychodzić z domu, ale perspektywa kilku łyków zimniuteńkiej Pepsi była zbyt piękna, by odpuścić ją sobie. Przydałoby się też kupić inne napoje, żeby reszta mogła jakoś ugasić ten pożar w gardłach po popijawie. Dawno takiego chlańska nie było. A trzeba przyznać, że wszyscy bawili się idealnie, co było kolejnym powodem, dla którego Ada uwielbiała rodzinne imprezy.
Adka, ukochana siostrunia
[Przemyślę kilka pomysłów, które mam w głowie i jutro coś podrzucę.]/Kruk
OdpowiedzUsuń[Jeżeli Lila ma na tyle cierpliwości, to może próbować — Amelia kiedyś może jej być za to potwornie wdzięczna. :)]
OdpowiedzUsuńAmelia Gawron
[Proponuję jakieś spotkanie z Kosmą na imprezie ;)]
OdpowiedzUsuńWiedział dobrze, że znajomi jego dziewczyny, nie lubią go, a przynajmniej większość Ich nie jest przyjaźnie nastawiona. To jednak się nie liczyło, był w końcu z Lilianną, a nie z tą bandą idiotów, więc mógł bez wahania olewać ich i nie przejmować się, co takiego mówią Lili, póki ta nie przejmowała się tym wyraźnie. Czasami tylko może nieco ruszała go sumienie, gdy przy nim mówili o czymś, co było prawdą, ale czego wypierał się, gdy Lilianna oczekiwała jego reakcji. Nie mógł się w końcu przyznać do wszystkiego, wiele z jego brudnych tajemnic, nie miała prawda zobaczyć światła dziennego. Tak, był gnojem, okłamywał zbyt wiele osób i w końcu może go to zgubić, ale to wtedy zacznie się martwić.
OdpowiedzUsuńZwykle biegał sam lub z kimś z drużyny, no dobra, jednak sam nie biegał bo zwykle do towarzystwa miał Basketa. Szczeniakowi jak najbardziej pasowała dużo ruchu i nie istotne było, że co chwilę Natan musiał się zatrzymywać bo psiaka coś zainteresowało, więc musiał stanąć i powąchać... nie ważne było też, że wracając do domu z takich biegów, musiał nieść Basketa, bo pupil zaczynał piszczeć i unosić nieco bolące łapki. Taki uroczy widok rozczulał Komana, więc uginał się i wracał spacerem.
Dziś jednak towarzystwa miała mu dotrzymać Lilianna z którą zgadał się o bieganiu, prawie przypadkiem. Wcześniej jakoś nie pomyślał o tym by to z nią czasami pobiegac wieczorami. Przebrał się w wygodniejsze ubrania, zawiązał adidasy i spojrzał na zegarek.- Kurwa – wyrwało mu się, gdy zrozumiał, że się spóźni. Nie lubił tego, nienawidził spóźniać się gdziekolwiek. Zamknął szybko mieszkanie i wybiegł z domu. Dotarcie do parku było już pewną rozgrzewką, ale i tak trochę minut po czasie pojawił się. Podbiegł do dziewczyny.- Cześć, mała – mruknął i przytulił ją lekko, by zaraz pocałować ją w czoło jak zwykł robić często.
- Sorry za spóźnienie, trochę nie ogarnąłem czasu – puścił ją, cofając się o krok. Podjęli zaraz bieg, trasą, która akurat przypadała im do gustu, bo wcześniej nic nie ustalali.
Czasami były chwile, gdy miał dość kręcenia i może był nawet skory powiedzieć trochę prawdy, jednak, wtedy pojawiała się na szczęście myśl, że jeśli powie za dużo to nie tylko on będzie przegrany. Zbyt dużo prawdy przed Lilianną, mogło pociągnąć poważne konsekwencje nie tylko dla niego, ale i dla dwóch osób, które miały z tym coś wspólnego.
OdpowiedzUsuńDlatego właśnie, dławił w sobie te chwilę słabości, czekając jedynie na kolejny ruch ze strony dziewczyny, zastanawiając się w duchu ile czasu minie, aż coś pójdzie nie tak i Lili połapie się w tym co się dzieje wokół. Już pomijając jego własne kłopoty, dla drugiej strony mogło być o wiele gorzej, nie licząc pewnej utraty pracy.
Spojrzał na dziewczynę, gdy ta wyraźnie nie przejęła się spóźnieniem. Faktycznie nie było wielkie i może niepotrzebnie się stresował.
Przez kilka minut biegli w ciszy, oboje pogrążeni w zamyśleniu, oddani własnym myślą. Dopiero po przebiegnięciu kilku metrów, Natan zdecydował się odezwać.
- Masz jakieś plany na wieczór? Musisz wrócić na noc do domu? - spytał, spoglądając na nią z uśmiechem, który zawsze oznaczał, że Koman coś kombinuje, ma jakiś plan, który powoli wprowadza w życie. Prawda była taka, że chciał jej wynagrodzić to, iż ciągle nie miał czasu, zajęty treningami, nauką i dodatkowymi zajęciami o których ona już nie wiedziała.
Zamyśliła się na chwilę. Wczesna godzina działała na ich korzyść.
OdpowiedzUsuń- A masz jakieś ciemne okulary? Bo wiesz, jak założymy jakieś bluzy z kapturami, dresy i schowamy się za okularami, to nikt nie powinien nas rozpoznać.. Takie wiesz, pełne tajniactwo-cwaniactwo, Dobrowolskie nie istnieją i w ogóle. - Mruknęła, wchodząc powoli do przedpokoju. Starała się przejść przez pomieszcznei tak, żeby ani na chwilę nie spojrzeć w wielkie lustro, bo wiedziała, co zobaczy.
- Bo jak nas ktoś jednak rozpozna, to chujnia z grzybnią i paralotnią. Nie wiem, czy mogłoby się na chwilę obecną stać coś gorszego.. - Zamarudziła, głaszcząc po głowie psa w ciapki. Zawsze uważała, że każdy dalmatyńczyk powinien mieć na imię Ciapek albo Kropka, niestety, siostra nie zgadzała się z nią w tej kwestii. Spojrzała na Lilcię.
- Tak jak teraz pytasz, co pamiętam, że Ci się telefon rozładował wcześnie, więc raczej nie zdążyłaś nic głupiego odpieprzyć. Chociaż kto wie.. Jak chcesz, ja mogę zerknąć i powiedzieć Ci, jak bardzo jest źle. - Zaproponowała pomoc, zmierzając do jej pokoju. W końcu po cichutku otworzyła drzwi i zajrzała do środka.
- No kurwa.. - Jęknęła, zirytowana. - Wiesz, że nikt tu nie spał? To my się męczyłyśmy na podłodze, a żaden z tych kretynów nie przyszedł spać na Twoim łóżku.. Nigdy więcej, następnym razem nie odstępujemy Twojego łóżka. - Mruknęła, wchodząc do środka i siadając na rozłożonym i przygotowanym do spania łóżku. Spojrzała w stronę szafy i przemyślała przez chwilę, aż w końcu postanowiła nie otwierać jej drzwi; jeszcze pożarłby ją potwór uformowany z poplątanych ubrań. Popatrzyła na siostrę, robiąc niemal błagalną minę.
- Dasz mi jakieś ubrania..?
Adka
[ Hej ho!
OdpowiedzUsuńCześć dziewczyno mojego brata. Jaki wątek byś nam zaproponowała? :D Myślałam o czymś w stylu Gai średnio lubiącej L. bo przecież zajmuje cenny czas jej ukochanego braciszka :D Możemy to jakoś rozbudować i coś tam... chyba, że masz lepszy pomysł. ]
Gaja
[ Mnie nic lepszego niż właśnie to powyżej nie przychodzi do głowy. Można to lekko rozbudować w stylu: Gaja nie bardzo lubi Lilianne no z wiadomego powodu, z kolei Lilka bardzo stara się ten opór Gai jakoś przemóc, bo przez ten konflikt dziewczyn Natan zupełnie nie ma dla niej czasu i ciągle zajmuje się tą swoją niewydarzoną siostrunią, a to nie służy związkowi. Lilka mogłaby próbować przekupić Gaję biletem na jakiś super koncert (w sensie że by chciała ją zabrać) albo coś podobnego. No sama nie wiem, nigdy nie potrafię nic ciekawego wymyślić :< ]
OdpowiedzUsuńGaja
Ufność faktycznie była największą wadą Lili i Natan zaczynał to coraz bardziej dostrzegać, z jednej strony powinien się cieszyć, że nie musi się męczyć z podejrzeniami z jej strony, ale z drugiej zaczynał się nieco martwić o dziewczynę. Już nie licząc tego, ze sam był palantem w tej sytuacji, to jednak nie chciał by ktoś zranił Liliannę, była zbyt uroczą osóbką.
OdpowiedzUsuńUzyskując odpowiedź, której chciał, biegł dalej w ciszy, chociaż czuł, że to nie koniec rozmowy, że ciekawość skłoni w końcu do pytań. I nie pomylił się.
Uśmiechnął się nieco, spoglądając na nią.
- Chciałem, żebyś wpadła do mnie na noc... taki przyjemny wieczór w spokoju – nie często zdobywał się na jakieś wyjątkowo czułe gesty czy romantyczne, więc sama propozycja mogła być już dziwna w jego przypadku. Oczywiście nie znaczyło to, że był oschły w stosunku do Lili, po prostu pewne rzeczy, zachowania przychodziły mu ciężej.
- Jestem aż tak przewidywalny? - udał niezadowolonego z tego faktu, ale puścił oczko do niej, gdy tylko ich spojrzenia na moment się spotkały.
Natan
Machnęła ręką.
OdpowiedzUsuń- Chuj z tym, że ojca znają. Ja nie chcę, żeby mnie zobaczył ktokolwiek znajomy! Pomyśl tylko: znają wybitnie głupią wariatkę, która nie ma za grosz spostrzegawczości i w ogóle jest jakimś nołlajfem. Pomyśl, co by było, gdyby ktoś zobaczył mnie na kacu! Kiedy wyglądam jak gówno bardziej niż zwykle.. - Jęknęła, biorąc od Lilki ubrania. Popatrzyła na nią niepewnie.
- No właśnie, trzeba będzie, ale ja nie mam totalnie kasy. Masz coś? Jak nie, to mama w kuchni w filiżance chyba trzyma jakieś oszczędności. Jak jej później powiemy, na co wydałyśmy, to wyjdzie na to, że sama by je nam dała na picie i jedzenie.. - Mruknęła, po czym wyszła szybko z jej pokoju, ażeby jako pierwsza zająć na chwilę łazienkę. Po kilku minutach wyszła z niej, pachnąca miętą i ze związanymi na czubku głowy włosami. Nadal wyglądała źle, ale tragedia oddalała się od niej maleńkimi kroczkami.
- Chyba nie ma potrzeby zamykania Twojego pokoju ma klucz.. Zobacz, i tak nikt tu nie przyszedł. Ja pierdziele, jakie my głupie byłyśmy, że nie spałyśmy tutaj..- Pokręciła głową, szukając spojrzeniem psa.
- Ty, gdzie Pongo? Mam nadzieję, że nie leje na nikogo..
Adka
[Hello! Mój pomysł jest taki, żeby jedno przy drugim zrobiło coś, co powinno być zachowane w sekrecie, więc teraz jak widzi to drugie na korytarzu to się płoszy, aż w końcu przypadkiem zostaną gdzieś - np. w kibelku - sam na sam i będą mieć takie awkward pogaduchy XD]
OdpowiedzUsuń[Wybacz późniejszy odpis, ale zazwyczaj odpisuję od tyłu, że tak to ujmę i uciekł mi twój komentarz, dlatego piszę dopiero dzisiaj. To co proponujesz w sprawie wątku z Lilką? Masz jakiś zamysł? Dorzucę, że mogą znać się z francuskiego albo Felisia jakoś jej w ogarnięciu go pomaga.]
OdpowiedzUsuńFelicja